Od wczoraj jestem w domu s a m a - moi Rodzice wraz z Siostrą pojechali do Karpacza, a ja zostałam razem z pieskiem. Nie narzekam - wstaję prawie, o której chcę (muszę wyprowadzić w miarę wcześnie psa), jem, co chcę i robię to, na co akurat mam ochotę.
A ochotę mam na seriale. Jeden serial to staroć - Detektyw Monk, a drugi - nowość - Skazana. Oglądam więc Monka (zaczęłam dzisiaj) i jestem na siódmym albo ósmym odcinku. Odcinki trwają po około 45 minut. Dzisiaj piekłam ciasteczka dla subskrybentów Ł i dla samego Ł. Oczywiście, Ł jak to Ł, domyślił się, zanim Mu powiedziałam, że część ciasteczek zabiorę ze sobą do Krakowa. Byłam też przed południem w sklepach odzieżowych, ale nie było tam nic ciekawego. Szukałam ciepłych rajstop i również ciepłych skarpetek. Pustki. Nic. Zero. Za to Mama obiecała mi, że gdy tylko trafią na jakieś wełniane skarpetki, to mi je kupią. Jestem strasznym zmarzluchem, ale o tym już tu chyba wspominałam...
Teraz, wieczorem, byłam na poczcie i wyczekałam się w kolejce, żeby nadać paczki z ciasteczkami. Podlewałam w ogrodzie kwiaty, a za chwilę idę na spacer z psem.
Krakersy (na drugie śniadanie) z hummusem, żółtym serem i pieprzem
super, że masz czas tylko dla samej siebie ;d życzę miłego dalszego weekendu :D ;*
OdpowiedzUsuńRównież mnie to cieszy :D Dziękuję bardzo i Tobie też życzę tego samego! <3
UsuńTakie dni to przede wszystkim odpoczynek psychiczny, czyli najlepsze co może być. Korzystaj ile się da :)
OdpowiedzUsuńI tak robię! Wczoraj był dzień totalnego nic nierobienia i od razu czuję się lepiej :)
Usuń