sobota, 25 września 2021

23 40,7

Tak, to moja waga. Zważyłam się dzisiaj wieczorem po kolacji. Moja koleżanka, która ma za sobą dwie hospitalizacje z powodu anoreksji, mówi mi, że terapeuta może odmówić mi terapii, bo mam za niską wagę. Po cichu liczę na to, że ten spadek wynika ze stresu - najpierw stresowałam się tym, czy się gdziekolwiek dostanę, a teraz stresuję się nową uczelnią, ludźmi i zajęciami. 
Nie cieszę się ani trochę. Jestem zaniepokojona. Jutro jadę do Krakowa, żeby w poniedziałek na spokojnie złożyć papiery na studia. Ł obiecał, że będzie pilnował, żebym dużo jadła. Mam suchą twarz i usta. Gdy siedzę lekko zgarbiona, wystaje mi cały kręgosłup. Nie chcę iść do szpitala, nie chcę tam spędzić 3 miesięcy (bo tyle trwa terapia), nie mogę rzucić studiów. 
Boję się.

4 komentarze:

  1. Bardzo pięknie w Twoich ostatnich postach widać zmianę myślenia o 180 stopni, ciesz się tym zdrowym podejściem i wykorzystuj je w 100%, jedz, odżywiaj się tak jak potrzebuje Twój organizm i pielęgnuj tę wolę walki ;* wszystko się ułoży ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto, co strach robi z ludźmi :D A tak poważniej - spojrzałam na siebie z innej strony, popytałam Bliskich i okazało się, że wyglądam dla Nich (i dla siebie, nareszcie to zauważyłam!) nie do końca zdrowa, a nawet - niepokojąco. Dziękuję - każdy dzień to walka, by zjeść, ale takie słowa jak Twoje motywują do zadbania o swoje zdrowie :*

      Usuń
  2. Niesamowita przemiana, wiec gratuluję bo wiem jakie to trudne z tym walczyć.... Niby te cyferki takie złudne i czarujące i piękne a ile kosztują... I nie ma w nich życia i życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontrola jest złudna... I kosztowna, tak masz rację... Dziękuję za gratulacje, ale ta droga do zdrowienia dopiero się rozpoczęła...

      Usuń