Tak, to ja. Wstawiłam to zdjęcie na ig na relację (przeprosiłam się z nim, ponownie zainstalowałam) i dostałam wiadomości od koleżanki, która - i to jest ważne - jest na terapii zaburzeń odżywiania - "bardzo zmartwiły mnie Twoje ostatnie zdjęcia (to i jeszcze jedno z zimowym skarpetkami, bo było wtedy mega zimno). Uważam, że nie jesteś ze mną szczera (!) jeżeli chodzi o Twoją anoreksję." I "Po ostatnich materiałach widać, że chwalisz się (!) swoim wychudzeniem". Kurde, czy Wy widzicie tu moje żebra? Kręgosłup? Bo ja jakoś nie. Czy to zdjęcie w bieliźnie? Nie? Więc o co chodzi? O pozę? Sposób ułożenia ciała? A może ja chciałam, żeby moja noga wydała się dłuższa? A może nie wolno mi zakładać krótkich sukienek?
No i jeszcze to: "ciało się szanuje, a nie je zagładza"...
SERIO?
.
.
.
Wieczorem napiszę Wam bilans i zdam relację z ostatnich dwóch dni. Wracam do porządków, bo aż się trzęsę.
16.07
Śniadanie: brak (stres z jakiegoś nieracjonalnego powodu)
II śniadanie: kawałek ciasta, cappuccino
Obiad: miseczka sałatki warzywnej z majonezem, ogórek kiszony, trochę zupy buraczkowejz łyżką jogurtu (pół chochelki zupy), ziemniak, mały kawałek piersi z kurczaka bez panierki, łyżka gotowanej marchewki
Podwieczorek: latte
Kolacja: łyżka warzywnego leczo, kromka chleba z masłem i białym twarogiem z solą i pieprzem, szklanka herbaty
17.07 waga: 42,7 kg - to pewnie przez to ciasto, no i regularne posiłki
Śniadanie: jajko, kromka chleba z masłem, herbata
II śniadanie: kawałek ciasta z owocami, latte
Obiad u cioci - jadłam sałatki i dwa kawałki chlebka z ziołami
18.07
Śniadanie: łyżka sałatki warzywnej z majonezem, 2 małe kromki chleba z masłem i twarogiem
II śniadanie: latte
Obiad: 2 ziemniaki, 2 łyżki gotowanej marchewki, mały kawałek kotleta z kurczaka bez panierki
Kolacja: łyżka lecza warzywnego
Plus, oczywiście, woda i herbata w międzyczasie
Niby sytuacja się wyjaśniła z tą koleżanką, ale niesmak pozostał. Wiem, jak wyglądam, mam lustro i nie potrzebuję mówienia o tym, że wyglądam tak i tak, że niezdrowo, że jakoś tam. Czułam się dobrze po raz pierwszy od długiego czasu, czułam się dobrze ze sobą. Miałam dość chodzenia w powyciąganym dresie. I nagle okazuje się, że to zbrodnia... Nie wolno mi pokazywać nóg, do cholery! Bo wyglądam anorektyczne! Co z tego, że to poza, wyglądam niezdrowo, więc najlepiej ubrać się w worek i przepraszać za to, że się żyje.
Kłopot z naszym zaburzeniem polega na tym, że za bardzo bierzemy do siebie opinie innych. Rób tak, jak uważasz i niczego nie żałuj.
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie ona tu widzi anorektyczny wygląd, bo wyglądasz totalnie normalnie i ja patrząc na to zdjęcie w życiu bym nie pomyślała ,że wyglądasz chudo. Ciekawe co by powiedziała jakby zobaczyła naprawdę chudą dziewczynę.
OdpowiedzUsuń