Ten miesiąc spędziłam w domu. Jutro wracam do Krakowa i zostanę tam prawie przez 2 tygodnie. Ważę się nieregularnie, a w ubraniu są to 43 kg. Jem tyle, na ile mam ochotę - raz więcej, raz mniej. Nadal nie podjęłam decyzji co do terapii, a jeżeli dostanę się na te praktyki, nie będę miała chyba na nią już czasu. Muszę zrobić 30 godzin. Przy moim planie zajęć (wolny czwartek, poniedziałek do południa i piątek po południu) może to trochę zająć. Nie wiem, w jakich godzinach będę miała te praktyki, ale powiedzą mi o tym już na pierwszym spotkaniu. Co zabawne, nie podali mi godziny, na którą mam się stawić i zastanawiam się, czy jeżeli pójdę tam np. około 10:00, to będzie ok, czy lepiej umówić się mailowo... W mailu napisali mi tylko: "zapraszamy w przyszłym tygodniu w celu omówienia formuły współpracy"...
Cieszę się na te praktyki, o ile mnie na nie przyjmą. Zawsze to coś więcej niż tylko zajęcia na uczelni i sporadyczne wyjście na kawę z koleżanką lub gdzieś z Ł.
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Gdy tylko znajdę więcej czasu (muszę przygotować się na poniedziałkowe zajęcia i obejrzeć film na nie), zostawię komentarze na Waszych blogach.
Gratuluję zaliczenia wszystkiego! Można w końcu odoczac:) mam nadzieje, ze te praktyki fajnie Ci pojda, ze nie bedziesz miala większych problemów, może cię ten staż jeszcze zaskoczy nowymi doswiadczeniami.
OdpowiedzUsuńAkurat zaczęłam tu ostatnio dodane Ciebie zerkać i napisałaś:) Twoja waga mnie rozbraja, jest piękna. Fajne praktyki się szykują, uwielbiam zbierać informacje i pewnie gdyby nie moja praca to chciałabym robić coś takiego na stałe. Pisz częściej!
OdpowiedzUsuń