Wczoraj miałam mieć wykład, ale prowadząca odwołała go (tego samego dnia, dwie godziny przed). Nareszcie dotarł do mnie długo wyczekiwany List od Przyjaciółki i kurier z sukienką (moim prezentem dla samej siebie na Gwiazdkę; kuriera nie spodziewałam się tak szybko). Byłam na ryneczku warzywnym, gdzie kupiłam warzywa do tostów (i do pochrupania), a wracając, odebrałam spodnie z paczkomatu (pasują bez paska!). Co do sukienki - gdy ją rozpakowałam, pomyślałam: "jak dla dorastającej dziewczynki! Przecież ja w nią nie wejdę! Jaki w ogóle rozmiar kupiłam!". Cóż... Jest dobra. Ma nawet trochę luzu w okolicach pasa (ale ma pasek, więc sobie z tym poradzę).
Później przeglądałam oferty pracy zdalnej, obejrzałam dwa odcinki "Monka" i zadzwoniłam w sprawie dyplomu do Poznania. To jest hit. "We wrześniu się Pani broniła? Zaraz sprawdzę... Nie, ale proszę dzwonić... Nie wiem, kiedy wydadzą, przez Covida wszystko się opóźnia...". W przyszłym tygodniu znowu tam zadzwonię...
W zeszłym tygodniu mieliśmy spotkać się (ja i Ł) z naszą wspólną koleżanką (Ł zna ją dłużej niż ja), ale nie udało się. Napisałam do niej wczoraj i siedzę jak na szpilkach (na ten weekend muszę wrócić do domu i zabrać parę rzeczy na przyjazd mojej Kuzynki), kiedy mi odpisze i co... Będzie bardzo niefajnie, gdy odezwie się w momencie, kiedy ja będę już w pociągu i jeżeli napisze mi, że w ten weekend mogłaby się spotkać. Oczywiście, mogę wrócić wcześniej do Krakowa (w niedzielę około południa), więc... Czym ja się martwię?
W poniedziałek idę na spotkanie z psychologiem. Myślę, że powinnam zważyć się w domu (podejrzewam, że zostanę zapytana o wagę, skoro zgłaszam się z powodu zaburzeń odżywiania). Jestem nastawiona pozytywnie.
Idę teraz się umyć i ubrać (tak, leżę w łóżku!), coś zjeść i spróbuję nie spóźnić się na zajęcia o 11:30.
Miejcie dobry dzień!
Super, że tyle rzeczy sobie kupiłaś i wszystko jest na Ciebie dobre, nowe ubrania z pewnością się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za spotkanie z psychologiem, daj potem koniecznie znać, jak było, bo sama się nad tym zastanawiam.
Na pewno tu napiszę, jak było :)
UsuńKoniecznie pokaż tę sukienkę :D I daj znać, jak było u psychologa?
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno ♥
Rozumiem rozterki, a z drugiej strony jak ja tęsknię za byciem pytaną ile ważę
OdpowiedzUsuń